Z kufra pana Pompuła

Właściwe słowa na właściwym miejscu

Wspaniały, poruszający wyobraźnię zbiór opowiadań o niezwykłym wynalazcy – panu Krzysztofie Pampule, olbrzymie z wielkim brzuszyskiem, „na którego kamizelkę wychodziło tyle samo materiału, ile na żagle do czteromasztowej fregaty”. A właściwie zbiór jego własnych pełnych swady opowieści, „wysłuchanych” przez autora w dość nietypowych okolicznościach i opowiadanych potem na dobranoc córeczce i jej ciotecznej siostrze podczas wakacji. Zatem trochę taka „książka w książce” – o człowieku o wielkim sercu i nieprawdopodobnych pomysłach: na nieprzemakalny kalendarz dla ryb i wędkarzy, spadochron dla spadających gwiazd, na skrzypce wiatrem poruszane czy… mrówkowy komputer do odszukiwania rękawiczek do pary. Choć, jak przewrotnie pisze Piotr Wojciechowski, i te pojedyncze, gdy się z nich stworzy komplet, są „ciepłe i wesołe, cóż z tego, że nie od pary”…

Każda z tych historii – począwszy od opowieści o królewnie Basi o bardzo skwaszonej minie – bawi, zaskakuje, zastanawia… i zmusza do myślenia. Może rzeczywiście w życiu najważniejszy jest po prostu uśmiech? Może naprawdę indiański samochód byłby lepszy od zwyczajnego? Dla Drzycimia (gdzie mieszka pan Pampuł z panem Psem i Kotem) i całych Borów Tucholskich, dla Polski (i wszystkich polan w Polsce) i całej planety – a zatem dla każdego z nas?! A lekcje geografii na szybowcu dla całej klasy – czy nie byłyby ciekawsze?!!

Piotr Wojciechowski dobrze wie, jaką moc mają „właściwe słowa” (to jeden ze skarbów z kufra pana Pampuła). Gdy się rządzi – jak niegdyś kapryśna królewna Basia – „właściwe słowa są na wagę złota”. Gdy się pisze – właściwe słowa rządzą naszymi emocjami, refleksjami, wyobraźnią. Jak słowa Piotra Wojciechowskiego, kierowane zarówno do małych jak i wielkich olbrzymów.

Dorota Koman