Złota Lista / Od 6 lat / Co czytać
Kot w jednym bucie
autor: Piotr Rychel,
ilustracje: Piotr Rychel,
Baśń na całe życie
Kot w jednym bucie to znakomity debiut literacki Artysty od lat związanego z książką – ilustratora m.in. Detektywa Pozytywki, Zająca, Latającego talerza i wielu innych książek, które znaleźć można na naszej Złotej Liście.
To „Baśń dla dorosłych (i dla dzieci)”, jak pisze Wydawca, bo rzeczywiście – czy mamy lat 8, czy 80 – możemy utożsamić się z tytułowym bohaterem… huncwotem, jakich mało, który co rusz wpada w tarapaty, podejmuje – jak każdy z nas – nie zawsze dobre wybory i… uroczo zmyśla. Dzieci ta baśń urzeknie niesamowitymi przygodami i skłoni do marzeń, choćby o walizce pełnej gwiazd spełniających marzenia… Przeczytana w dzieciństwie – będzie mogła im towarzyszyć im na każdym etapie życia: w rośnięciu, dorastaniu i dojrzałości. Dorosłych zaś zmusi do myślenia o drodze, którą każdy z nas musi przejść, i o dobrych i złych doświadczeniach, które nas kształtują.
Cudownie splatają się w tej baśni wątki i tematy, a jednym z nich, może najważniejszym, jest szczerość (jakże ważna, skoro w świecie tej baśni nawet Jaś i Małgosia potrafią być fałszywi). A jednocześnie to piękna opowieść o przyjaźni, zaufaniu, wybaczeniu, odpowiedzialności (i skutkach jej braku). I oczywiście o marzeniach – bez których niczym wydają się spadające gwiazdy; bo jak mogą spełniać się marzenia, których się nie ma?
Przeczytajcie koniecznie tę magiczną baśń o Kocie w jednym bucie, Dziadzie i Babie, którzy okażą się tak ważni w jego życiu (i vice versa), o niezwykłej Czarownicy-Czarodziejce-Dobrej Wróżce, której radom warto zaufać, o milczącej Kozie i Jednorękim Bandycie, czyli misiu, który potrafił tyle… wybaczyć.
Książkę Piotra Rychela czyta się z uśmiechem, zadumą, wzruszeniem. Wartka, zaskakująca, pełna ciepłego humoru i mistrzowskich dialogów opowieść oraz autorskie, jak zawsze doskonałe ilustracje tworzą wspaniałą, wielowarstwową historię. Nie do zapomnienia.
Czy jej bohater ma coś wspólnego z Kotem w butach? Kiedy o tym opowiada (trzeba w końcu z czegoś żyć…), nie sposób nie wierzyć, że tak. W końcu nawet pan w dresie uronił łzę. A jak było naprawdę? Przeczytajcie sami. Koniecznie.
Dorota Koman