Złota Lista / Od 14 lat / Co czytać
Białe na czarnym
„Jestem bohaterem. Po prostu nie mam innego wyjścia.”
Domy dziecka są dobre albo złe. W pierwszych jest ciepło, dają jeść, „niańki” starają się pomagać i okazują odrobinę zrozumienia. W drugich – zimno przenika każdą cześć ciała, jedzenie jest paskudne, „niańki” są okrutne i złośliwe. Wszędzie trzeba być czujnym, obserwować otoczenie i „współbraci”, walczyć o pozycję w grupie, pod żadnym pozorem nie okazywać słabości.
Białe i czarne, czarne i białe. Przetrwanie wymaga ostrego podziału – tylko wtedy masz szansę na wygraną. Wygrać to znaczy przeżyć kolejny dzień.
Ruben Gallego urodził się w Moskwie jeszcze za czasów Związku Radzieckiego. Był wnukiem hiszpańskiego komunisty, który znalazł tam schronienie. Gdy okazało się, że chłopiec nie ma rąk ani nóg, dziadek poinformował córkę, że jej dziecko zmarło. Tak Ruben, wykreślony ze świata żywych, trafia do „systemu opieki”, w którym wędrówka po sierocińcach kończy się w wieku 16 lat „zamieszkaniem” w domu starców. Tam można już tylko umrzeć.
Tę książkę, gdyby nie opisywała prawdziwej historii, uznalibyśmy za nieprawdopodobną. Napisana mocnym językiem przypomina (nie bez powodu przecież) literaturę więzienną. Skala emocji przytłacza – od rozpaczy i rezygnacji po niemal zwierzęcą wolę życia. Od okrucieństwa i upokorzenia po czarny humor i chwile wzruszenia, gdy niespodziewanie pojawia się skrawek dobra.
Bohater i autor tej historii przetrwa dzięki sile woli, sprytowi i okruchowi szczęścia, którego inni nie doświadczyli. Założy rodzinę i napisze książkę. Po latach zostanie odnaleziony przez matkę…
Czy to świadectwo wzbudza w nas optymizm? Szczególnie że na świecie są nadal miejsca przeznaczone dla odrzuconych i zapomnianych dzieci.
Czy raczej bezradność i uświadomienie bezmiaru krzywdy?
Mocna, pozostająca w pamięci lektura. Warto się z nią zmierzyć.
Marzanna Kuszyńska