Złota Lista / Od 14 lat / Co czytać

Klub filmowy

Tego happy endu nie wymyślił scenarzysta

 

David, ojciec Jessego, widząc, w jak złym stanie psychicznym jest jego nastoletni syn, dla którego uczenie się stało się koszmarem, ale też pamiętając siebie w tym wieku, składa synowi zaskakującą propozycję: może rzucić szkołę, pod warunkiem, że będą razem oglądać trzy filmy tygodniowo. I że nie sięgnie po narkotyki.

Wcześniej próbował pomóc synowi w nadrobieniu braków, wspierać, mobilizować. Na prośbę mamy Jessego zamieszkał z nim (zamienili się nawet mieszkaniami, żeby mógł być stale z synem). Ale to nic nie dało. Wciąż widział tylko wypalonego, zrezygnowanego, pozbawionego radości życia młodego człowieka.

Ta poruszająca historia o odbudowywaniu więzi i znajdowaniu wspólnego języka z nastolatkiem oparta jest na faktach. To sfabularyzowana opowieść o własnym synu – tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu odzyskującym chęć do życia, wiarę w siebie, znajdującym pasję – wspólną z pasją ojca, krytykiem filmowym, prowadzącym program „Gilmour on the Arts” w kanadyjskiej telewizji.

Dyskusje ojca z synem, ograniczone początkowo do kilku zdawkowych uwag o filmach („Trochę nudny”, „Naprawdę ś w i e t n y”), z czasem zmieniają się w ważne, pełne refleksji. Będąc filmoznawcą – ojciec znalazł taki właśnie klucz do rozmowy o dziewczynach, przyjaźni, miłości, złamanych sercach, pracy – po prostu życiu. A przede wszystkim znalazł czas – bezcenny dla nich obu – i poświęcił synowi uwagę.

Trafił do serca swojego nastoletniego syna dzięki filmom, ale równie dobrze mogła to być muzyka, malarstwo, książki, o których również pięknie pisze, ale których jego syn na tym etapie nie lubił – jak wszystkiego, co kojarzyło mu się ze szkołą…

„Klub filmowy” – przejmującą i pełną nadziei opowieść o roli ojca w życiu dorastającego syna – czyta się jednym tchem. I odkłada z radością – że im się udało. I z wieloma optymistycznymi przemyśleniami – choćby o patchworkowej rodzinie, w której udało się tak dobrze poukładać relacje.

To również nie lada gratka dla kinomanów – nie tylko ze względu na listę obejrzanych z synem filmów (ciekawe, jak inaczej po czasie Jesse spojrzał na ten sam film, który wcześniej wydał mu się nudny), ale też na podawane jakby mimochodem informacje, anegdoty i opinie o nich.

W tej książce z pewnością odnajdą się i nastolatkowie, i rodzice! A kto wie – może znajdzie się też „recepta”?!

Dorota Koman