Złota Lista / Od 8 lat / Co czytać
Logopedyczne prztyczki
autor: Małgorzata Strzałkowska,
ilustracje: Piotr Rychel,
Niekończące się zabawy… językiem
„Chrabąszcz spostrzegł w puszczy głuszca,
jak w gąszcz bluszczy się zapuszczał,
i zawrzeszczał: Już po bluszczach!
Kto do puszczy głuszca wpuszcza?!!!”
Ciekawe, co jest trudniejsze: dostrzec w puszczy głuszca czy… przeczytać wiersz Chrabąszcz i głuszec bez potknięć?
Prawdę mówiąc, żaden z „logopedycznych prztyczków” Małgorzaty Strzałkowskiej nie jest łatwy do wymówienia… I o to właśnie chodzi! Bo te króciutkie, dowcipne teksty to doskonałe ćwiczenia wymowy. A zarazem znakomita zabawa dla czytających i słuchających. Bo czy jest się małym, czy dawno temu małym, nie można nie turlać się ze śmiechu, wyobrażając sobie, że:
„Roland rolkami turla morele,
Klara w regale turla portfele,
brylanty w rondlu turla Dorotka,
a troll się turla w rondlu. I kropka”.
Co za „prztyczek”! Znakomite ćwiczenie dykcji, a jednocześnie wspaniała poezja absurdu – rodem z Pana Leara! Bo Logopedyczne prztyczki to zarówno tomik dla tych, którzy kochają czytać wiersze, i dla tych, którzy lubią je mówić. Znakomite propozycje dla młodych recytatorów i – oczywiście – niebanalny materiał na zajęcia logopedyczne (a czasem też na dyktando):
„Królik w futrze tkwi w makutrze
i po troszku trzy krzty mchu trze,
a Logopedyczne prztyczki
ćwiczą język i policzki”.
Naprawdę warto więc całą rodziną przeczytać o Czaplach, Czyżyku i strzyżyku, Dzierzbach w wierzbie… Cioci Mieci, Łaziku Kaziku, France z Janką i… wszystkie inne wiersze z tej książki – dowcipne, niebanalne, a przy tym… piekielnie trudne do wymówienia.
Tych, którzy pamiętają bestsellerowe Wierszyki łamiące języki czy Gimnastykę dla języka Małgorzaty Strzałkowskiej, z pewnością nie trzeba długo namawiać do sięgnięcia po kolejną – chyba jeszcze ciekawszą – książkę w Jej niedoścignionym stylu.
Dorota Koman