Złota Lista / Dla najmłodszych / Co czytać

Przygody kota Filemona

 

      „Po prostu koci świat”

Któż nie pamięta uroczego, niesfornego białego kotka z plamką za uszkiem i leniwego, doświadczonego czarnego kota z białym krawatem, który objaśnia ciekawskiemu maluchowi świat? Ich rozmowy bawią kolejne pokolenia małych (i dużych) czytelników, a także wiernych wielbicieli wyprodukowanych w Se-Ma-Forze dobranocek, które poprzedziły opowiadania. Te cudownie naiwne pytania przyjaznego Filemona i pouczenia Bonifacego – znacznie bardziej sceptycznego kota (o złotym sercu). I serdeczne utyskiwania Babci czy pykającego fajkę Dziadka, u których mieszkają koty… oraz myszy, umykające pazurom ospałego Bonifacego (mieniącego się najlepszym myśliwym w okolicy). W końcu, jak mawia Bonifacy, „Niewyspany kot źle poluje”.

Tymczasem mały gapcio „z niepoważnym ogonkiem” ciągle staje przed nie lada wyzwaniami – bo jak nie myszy harcują, to żaba na podwórku kumka albo Babcia robi porządki… A wszystko w jego życiu dzieje się po raz pierwszy: pierwszy deszcz, pierwszy ogień, pierwsze grzybobranie z Babcią czy reperowanie z Dziadkiem zegara z kukułką, pierwsze spotkanie z kogutem, kretem, ba, nawet z lisem. I ze Szczeniakiem! To prawdziwe Przygody kota Filemona, skoro każdego dnia spotyka go coś nowego!

Świat widziany oczami małego kota jest tak ciekawy i zachwycający jak ten, który poznają małe dzieci. Zapewne dlatego tak świetnie rozumieją one Filemona. Ba, często się z nim utożsamiają – od pierwszych słów aż po te ostatnie: „Zobaczysz, Bonifacy! Ja też dorosnę. Nie będę już mały. Zobaczysz”. Rodzicom tymczasem bliżej pewnie do Bonifacego… bo kto dorosły nie chciałby czasem odpocząć na zapiecku?

Jednych i drugich z pewnością ucieszy wspólna lektura książki. I dadzą uwieść się obrazowi spokojnego, a jednak fascynującego życia na wsi, gdzie wszystko toczy się powoli – jakby wbrew pośpiechowi i hałasowi miasta, z którego Filemon czym prędzej czmychnął.

I choć nic nie zastąpi głośnego czytania dziecku, warto też czasem posłuchać wspólnie audiobooka, na przykład podczas podróży samochodem, bowiem Przygody kota Filemona wspaniale interpretuje mistrz Marian Opania. Ciekawe, kto będzie się wtedy głośniej śmiał – maluch, który wielokrotnie poczuje się mądrzejszy od kotka, czy dorośli, którzy będą mogli choć przez chwilę poczuć się dziećmi?

                                                                                                                      Dorota Koman