Złota Lista / Od 6 lat / Co czytać
TOPR. O psie, który został ratownikiem
autor: Beata Sabała-Zielińska,
ilustracje: Katarzyna Krasowska,
Na jednej linie z Panem
Z okładki patrzy na nas przyjaźnie piękny, pewny siebie młody owczarek w szelkach z napisem TOPR. To Vero, pies, który został ratownikiem. Tak, ten sam Vero, który w Tatrzańskiej przygodzie Zosi i Franka, będąc już emerytowanym psem lawinowym, tęskni czasem za Pogotowiem.
Tym razem poznajemy historię młodego Vera – od czasu, kiedy jako mała, puszysta kulka zostaje wybrany do służby. Już wtedy jest prawdziwym zuchem: buntuje się, kombinuje, a przede wszystkim interweniuje mimo… zgaszonego światła i łomotów do drzwi. Bo przyszły pies lawinowy nie może się bać, skoro za kilka miesięcy przyjdzie mu stanąć oko w oko ze smokiem i pokonać wielki strach przed lataniem! A za jeszcze kilka miesięcy trzeba będzie wyskakiwać z brzucha tego potwornego helikoptera, czyli desantować się ze swoim Panem, wisząc na linie! I nauczyć się szukać człowieka pod śniegiem! Szybko, jak najszybciej!
Każdy dzień w życiu młodego Vera to nowe wyzwanie, ale często też… porażka. Jego wielkim wsparciem – poza Panem, któremu ufa bezgranicznie i z którym spędzi całe życie – jest Dolina, piękna i mądra przyjaciółka, która dodaje mu otuchy i tłumaczy, jak ważna jest służba w TOPR-ze. Nieoceniona jest też młoda, odważna Lufa, starsza koleżanka z Pogotowia. Wspaniałymi nauczycielami i kompanami okażą się też inne psy lawinowe, dzielące się z młodym „kursantem” doświadczeniem i… anegdotami.
Czytając tę historię, pękamy ze śmiechu i ocieramy łzy ze wzruszenia. Tym bardziej że opowiada nam ją sam Vero. Autorka, pisząc o TOPR-ze dla najmłodszych, połączyła bowiem konwencję bajki z literaturą faktu, w której jest mistrzynią. Wszystkie wiadomości na temat psów lawinowych zdobyła jak zwykle „u źródeł”, głównie od szefa sekcji psów lawinowych TOPR-u, a narratorem książki uczyniła Vera (w końcu jak świat światów psy w bajkach mówiły!). To od niego samego dowiadujemy się, jak bardzo się boi i… dlaczego się nie poddaje, choć wielokrotnie ma już dość.
A kiedy kończy się opowieść (którą czyta się jednym tchem), widzimy zdjęcia siedmiu psów lawinowych pełniących obecnie służbę w TOPR-ze. Bo bajka bajką, ale trzeba pamiętać, że to one (podobnie jak niegdyś prawdziwy Vero i prawdziwa Lufa) są bohaterami – na co dzień i naprawdę.
Dorota Koman